Przeskocz do treści

CHUPACABRA WRACA NA MIEJSCE RZEZI ?

19 Maj 2010
12-05-2010 15:29

Tajemnicza bestia, która latem ubiegłego roku wywołała popłoch wśród mieszkańców powiatu sochaczewskiego znów zaatakowała, i to w tym samym miejscu. Ostatniej nocy kwietnia znów polała się krew w gospodarstwie państwa Antoniaków w Kornelinie. Prawdopodobnie zwierz wrócił do miejsca rzezi, gdyż wiedział, że tu może ponownie się pożywić.

W nocy z 30 kwietnia na 1 maja, nieznane zwierze zagryzło jedną z kóz w gospodarstwie państwa Antoniaków: – Gdyby nie to, że na noc kozy są zamykane w oborze, znów doszłoby do podobnej rzezi jak w ubiegłym roku – powiedział nam pan Antoniak. Po poprzedniej tragedii państwo Antoniakowie zamykają kozy w oborze. Aby miały dostęp do świeżego powietrza, drzwi są niepełne i mają szczeliny. Właśnie przez jedną z takich szczelin napastnik zaatakował. Nie mogąc wyciągnąć ofiary przez ażurowe drzwi, zwierz odgryzł kozie uszy oraz rozszarpał szyję. Na ciele ofiary widać było również licznie ślady pazurów.
– Na pewno nie były to psy. Jak sugerowano w ubiegłym roku. W dodatku, nasi podopieczni nie są głodni. Co więcej, są zaprzyjaźnieni z kozami. Nie ma również żadnych dziur w ogrodzeniu, przez które psy mogłyby się dostać na wybieg dla kóz. Wszystko to wskazuje, że znów mamy do czynienia z tajemniczym stworem, który pozabijał nam w ubiegłym roku połowę stada – dodaje pan Antoniak.
Przypomnijmy, że do ubiegłorocznej masakry w gospodarstwie państwa Antoniaków doszło 29 czerwca. Osiem, spośród siedemnastu kóz zostało wtedy zagryzionych. Morderca nie pożarł żadnej ze swych ofiar. Każda z nich była raniona w specyficzny sposób. Zabójca wygryzł w ciałach owalne otwory, przez które wypił krew. Martwe zwierzęta nie miały innych obrażeń. Tylko w jednym przypadku napastnik dopuścił się bardziej brutalnego czynu odgryzając jednej z kóz głowę. Musiało to być potężne zwierzę, gdyż żaden pies nie byłby w stanie tego dokonać. A właśnie taka przyczyna zgonu kóz – zagryzienie przez psy – widnieje w ekspertyzie sporządzonej przez weterynarza. Rany zadane przez drapieżnika, nie pasują również do żadnego znanego zwierzęcia łownego.
Po ubiegłorocznej rzezi w Kornelinie niektórzy sugerowali, że rogaciznę zaatakowała chupacabra (wysysacz kóz) – legendarne południowoamerykańskie zwierzę, którego istnienia nie udało się jak dotąd potwierdzić. Jeśli wierzyć mitom, to bestia ta żywi się krwią swych ofiar, którymi najczęściej są kozy, konie a nawet ptaki. Drapieżnik ten opisywany jest jako stwór podobny do gada. Jego ciało pokryte jest łuską, a jego grzbiet zdobi szereg ostrych kolców. Z relacji świadków, którzy widzieli Chupacabrę, wynika, że może ona mieć nawet 1,2 metra wzrostu, przy czym porusza się niezwykle szybko na dwóch nogach, skacząc jak kangur.(…)
(…)Także do naszej redakcji zwracali się świadkowie, którzy twierdzili, że widzieli tajemniczego stwora. Pierwszy raz zobaczono go Julipolu. Chupacabrę widziano także w Łęgu, Gawłowie, Mizerce, Żukowie, Mistrzewicach, Sochaczewie, Kozłowie Biskupim i Młodzieszynie. Najbardziej wiarygodny jest ten ostatni przypadek. Potwierdzają to nawet policjanci z KPP w Sochaczewie.
Oto 16 lipca 2009, około godziny 22.00 na parking wewnętrzny KPP w Sochaczewie z piskiem opon wjechało auto. Jego kierowca, 49 -letni mieszkaniec Młodzieszyna, wbiegł pędem na dyżurkę. Mężczyzna był bardzo przestraszony. Trzęsącym się ze strachu głosem poinformował policjantów, że kilkanaście minut wcześniej w miejscowości Młodzieszyn spotkał Chupacabrę. Do spotkania – jak twierdził – doszło, kiedy siedział z kolegą na ławce i pili piwo. Według niego, stwór poruszał się jak kangur i odpowiadał opisowi istoty, która kilka dni wcześniej pojawiła się w Julipolu. Jak twierdził mężczyzna, stworzenie podeszło do nich i zaczęło wydawać nieartykułowane dźwięki. Tak, jakby chciało się z nim porozumieć. Mężczyźni zaczęli jednak krzyczeć i w tym momencie istota uciekła. Przestraszony mężczyzna wsiadł do samochodu i przyjechał na komendę. Zrobił to, mimo że było pijany i wiedział, co grozi mu za jazdę pod wpływem alkoholu. Właśnie to, według policjantów, z którymi rozmawialiśmy, świadczy o tym, że mężczyzna był pod wpływem olbrzymiego szoku. Trzeba także dodać, że to właśnie na podstawie relacji mieszkańca Młodzieszyna sporządzono wizerunek sochaczewskiej chupacabry.
Czy wydarzenia z nocy 30 kwietnia świadczą, iż mamy do czynienia z powrotem tajemniczego stwora? Czy da on o sobie znać także w innych miejscach naszego powiatu? Czekamy na informacje od państwa na ten temat.(…)

atu

OBSZERNE FRAGMENTY ARTYKUŁU ZAMIESZCZONEGO NA PORTALU  sochaczewianin.pl

From → Artykuły

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.